[ipv6-tf] Kiedy będzie godzina zero?

Lukasz Stelmach stlman w poczta.fm
Czw, 1 Cze 2006, 19:32:47 CEST


Witam.

Pozwólcie Szanowni Państwo że zabiorę wam chwilę czasu. Możecie oczywiście nie
pozwolić i wyrzucić ten list od  razu do kosza. Może jednak nie warto?

Zastanawiałem się ostatnio nad pytaniem postawionym w temacie tegoż listu.
Odpowiedź nasuneła mi się dość szybko: nie będzie, żadnej ogdziny zero. To z
resztą było całkiem jasne od samego początku IPv6. Pewnie przestałbym się
zastanawiać gdyby nie przyszło mi na myśl drugie pytanie: co sprawi, że IPv6
będzie używane?

To okazało się już dużo trudniejsze. Zacząłem jednak sobie układać różne fakty
i argumenty. Dotychczas najczęściej tłumaczono brak zainteresowania ze strony
odbiorców brakiem treści (tzw. "contentu") po stronie dostawców. Pomiędzy tymi
dwoma grupami znajdują się - jak zwykle - pośrednicy. W tym wypadku są to
firmy telekomunikacyjne, którym - co naturalne - nie spieszy się z
inwestycjami w infrastrukturę. Każda z trzech stron tego układu patrzy
wyczekująco na pozostałe dwie i nic wydaje się nie zapowiadać zmiany.

IPv6 jako lekarstwo na ciasnotę przestrzeni adresowej IPv4 nie wydaje być się
specjalnie atrakcyjnym rozwiązaniem. W obecnym modelu przekazywania treści
daje się ciasnotę przezwyciężyć drobnymi sztuczkami opisanymi w RFC1631 i
RFC1918. Model ten zasadniczo składa się z serwerów dostarczających treści
oraz odbiorców treści te pochłaniających. W takim układzie NAT sprawuje się
nad spodziewanie dobrze. Można by zatem oddać się słodkiemu leniuchowaniu a
IPv6 włożyć do podręczników akademickich.

Powoli jednak Internet "wraca" do swoich korzeni. Oznacza to przesunięcie - na
razie bardzo jeszcze słabe - od modelu drzewiastego, a przynajmniej
krzewiastego, do modelu sieciowego. Co raz częściej występuje potrzeba
bezpośredniej komunikacji pomiędzy dowolnymi dwoma punktami sieci. Niezmiennie
rośnie popularność aplikacji P2P służących wymianie danych. Przebojem
ostatnich kilku sezonów stały się aplikacje VoIP. O skali zjawiska może,
świadczyć fakt, że ilość modeli różnego rodzaju "bramek", "internetofonów"
oraz przystawek potrafiących działać bez konieczności włączania komputera jest
już chyba porównywalna z ilością oprogramowania. I tutaj zaczynają się schody.
Chyba każdy kto przynajmniej raz próbował skonfigurować NAT tak by programy
P2P i/lub VoIP zaczęły poprawnie działać przyzna, że może to być droga przez męke.

Moim zdaniem właśnie rozwój komunikacji bezpośredniej będzie czynnikiem
wymuszającym wdrożenie IPv6. Wszystkie inne usługi oparte o model
klient-serwer absolutnie nie wymagają niczego więcej ponad IPv4. Tu jednak
tkwi pewien problem, niekoniecznie mały. Wracając do układu
odbiorca-pośrednik-dostawca zauważymy, że jedynym zainteresowanym okazuje się
być odbiorca. Dostawca wie, że jego usługi bardzo dobrze się sprawują w IPv4 i
nie ma zamiaru inwestować. Pośrednik zaś zwrócony jest obecnie bardziej w
stronę dostawcy i utwierdza się w przekonaniu, że inwestować nie trzeba.
Pragnę podkreślić, że obydwa te stanowiska są jak najbardziej racjonalne.
Zatem odbiorca zostaje sam ze swoimi potrzebami, co gorsza bez świadomości
możliwości ich zaspokojenia. Jest więc dla pozostałych stron bardzo wygodnym
"klientem w krawacie".

Kto zatem powinien ruszyć się pierwszy? Według mnie pośrednicy. Zaliczam do
nich w tym przypadku - oprócz wymienionych wcześniej firm telekomunikacyjnych
- jeszcze producentów oprogramowania oraz sprzętu. Zarówno oprogramowanie jak
i sprzęt obsługujący IPv6 istnieje. Niestety nie do końca taki jak trzeba.
IPv6 obsługują systemy operacyjne i przeglądarki internetowe. A to jak
pokazałem okazuje się niewystarczające. Na próżno również szukać "domowego"
(albo nawet "SOHO") routera obsługującego IPv6 razem z przynajmniej dwoma lub
trzema protokołami tunelowania. Telekomy również są w sytuacji "pół na pół",
może odobinę lepszej. W sieciach szkieletowych co większych z nich IPv6 działa
już dość sprawnie. Obecnie wystarczyłoby stworzyć odpowiednio dużo "punktów
styku" dla takich protokołów jak 6to4 i Teredo. To są moim zdaniem warunki
konieczne powodzenia IPv6.

Dzisiejsi dostawcy są chyba ostatnimi, którzy mogą tak na prawdę skorzystać z
IPv6. No chyba że ceny adresów  IPv4 skoczą tak gwałtownie, że ani Google ani
Yahoo czy AOL nie będą w stanie dalej się rozwijać. Nic jednak na razie nic
nie wskazuje, że by tak się miało stać. Na oko jest jeszcze blisko 50 bloków
"/8" co daje jeszcze całe 800mln adresów. Do tego sądzę, że z już
zaalokowanych możan by wicisnąć kolejne 12 bloków które w sumie dałyby okrągły
1mld adresów IPv4. Na potrzeby usług klient-serwer wystarczy na długo.

Podsumowując. Oczekiwanie na "content" w sieci IPv6 nie ma większego sensu bo
się tam nie pojawi w najbliższym czasie. Rozwój IPv6 jest zdecydowanie
najsilniej związany z aplikacjiami peer-to-peer w szerokim znaczeniu. Być może
nowe generacje telefonów komórkowych będą oparte o protokoły internetowe.
Jeżeli tak by miało być to należy tylko mieć nadzieje, że nikt nie wpadnie na
pomysł konfiguracji NAT na styku dwóch operatorów.

Z tym optymistyczny akcentem życzę miłego weekendu :-)

PS. Zapraszam oczywiśice do dyskusji nad wysztkimi moimi
pomylonumi tezami ;-)
-- 
Było mi bardzo miło.                    Czwarta pospolita klęska, [...]
>Łukasz<                      Już nie katolicka lecz złodziejska.  (c)PP

-------------- następna część ---------
A non-text attachment was scrubbed...
Name: signature.asc
Type: application/pgp-signature
Size: 254 bytes
Desc: OpenPGP digital signature
URL: <http://www.pl.ipv6tf.org/pipermail/ipv6-tf/attachments/20060601/0e0acd3c/attachment.pgp>


Więcej informacji o liście ipv6-tf